rozszalowywanie...
Jako, że ciężko doczekać się na naszych majstrów, Patryk zaczął sam ściągać deski z fudamentu, i rozszalował je sam.
Jako, że ciężko doczekać się na naszych majstrów, Patryk zaczął sam ściągać deski z fudamentu, i rozszalował je sam.
Na budowie niewiele się dzieje, polewamy wodą beton a Patryk poluzował śruby i podpórki trzymające szalunki, by delikatnie je zwolnić, aby woda miała szczeliny między deskami i mogła dostać się do betonu i lepiej go wiązać. Teraz to sobie niech leje... ;)W poniedzałek panowie rozszalują fundamenty. Trzeba zrobić drenaż, izolację, ociepenie, kanlizację i oczywiśce wypełnić boksy, ubić oraz wyrównać teren i zasypać fudamenty. Zastanawiam się, czy wolno już zdemontować te deski, co geodeta tyczył osie budynku, czy muszą pozostać aż do momentu stawiania ścian? I zaczynam mieć delikatne wątpliwości co do materiału z którego mam budować - beton komórkowy 48 cm, czy tadycyjnie porotherm + styro....? Czy ktoś ma dom z bk i może podzielić się opinią? szczególnie ważne są dla mnie właściwości cieplne.
Dzisiaj udało nam się zalać fundamenty. Szalunki- wbrew obawom naszych majstrów ani drgnęły :) Weszło "tylko" 35 m3 betonu...a tak to wyglądało...
Deskowanie zakończone, jutro rano czekamy na pompe i do dzieła. mam nadzeję że pogoda dopisze, bo ostatnio płata nam figle. Poszło nam 9 kubików desek- musieliśmy domawiać bo jednak spora nierówność poziomu na działce jest- teraz dopiero widać- a wydawała sie całkiem równa ;)
Na ten rok mamy zaplanowane same fudamenty - bez płyty bo majster stwierdził, że lepiej na wiosnę dopiero wylać chudziaka, żeby czasem mróz nie wysadzał w zimie- może i racja. Poza tym jak zrobimy kanalizacje to lepiej się ubije ziemia i piach w boksach. A ja stwierdzam, że tyle zachodu, nerwów i organizacji nas to kosztuje, że dobrze, że na ten rok to będzie wszystko, bo i tak ledwo ogarniam. A na wiosnę z nowymi siłami będziemy szli dalej już z murami.
ja oczywiście "topię" kasę w ławach <Mąż też ;) a córka sprawdza czy da się tańczyć w naszym domku.